Pewne są tylko - śmierć, podatki i ... pomarańczowa trasa Kultu!

Przyjęło się, że w życiu pewne są tylko dwie rzeczy – śmierć i podatki. My dodalibyśmy do tej listy jeszcze jedną – Pomarańczową Trasę Kultu. Od 20 lat trudno wyobrazić sobie koncertową jesień bez występów zespołu Kazika Staszewskiego w największych klubach i halach w Polsce.

Dziś coraz więcej polskich artystów może sobie pozwolić na tournee po największych obiektach w kraju. 40-lecie z rozmachem świętuje obecnie Bajm, przed nami Małomiasteczkowa Trasa Dawida Podsiadło, w pamięci mamy także spektakularne trasy Heya i Taconafide. W 1998 Kult był jednak pionierem tego typu przedsięwzięć i jedynym rodzimym zespołem, który mógł się na takie tournee porwać.

Pod koniec ubiegłego wieku Kult był najpopularniejszym zespołem w Polsce. Wiosną 1998 zespół wydał jeden z najlepszych krążków w swojej karierze "Ostateczny krach systemu korporacji", który promowały cztery znakomicie przyjęte single - "Panie Waldku, pan się nie boi, czyli lewy czerwcowy”, „Komu bije dzwon”, „Gdy nie ma dzieci”, „Dziewczyna bez zęba na przedzie”, jego piosenki nucono w całej Polsce.

Pierwsza Pomarańczowa Trasa, nazwana tak ze względu na kolorystykę plakatów, t-shirtów i reklam prasowych, imponowała nie tylko rozmiarami obiektów, ale również rozmachem produkcji. Koncerty zachwycały przede wszystkim grą świateł dostosowanych do poszczególnych utworów. - Było co oglądać. Każdy numer był specjalnie wyreżyserowany i dostał piękną oprawę. "Piloci" lśnili zielenią, "Do Ani" rozpływało się w fioletach, "Wioślarze" i "Wódka" w pięknych barwach reggae, a "Grosstanz" przytłaczał ponurą purpurą. Ale najbardziej złowieszczo oświetlono "Dziewczynę bez zęba na przedzie". Scena przybierała wtedy barwę fioletu, a twarz Kazika stawała się purpurowa. I wyglądała jakby naprawdę bez tego zęba była. Na kolejne trasy przygotowywano równie efektowne światła – wspominał w napisanym dla "Libertas" artykule "Historia koncertem pisana" Leszek Gnoiński.

Na przestrzeni lat Kult nigdy nie zawiódł swojej publiczności. Grupa zapracowała sobie na rzeszę wiernych fanów, na których zawsze może liczyć, co przekłada się na frekwencyjne sukcesy podczas jesiennych koncertów. W przeprowadzonej w ubiegłym roku dla "Onetu" rozmowie z Mateuszem Zimmermanem Kazik przyznał: - Rok w rok udaje nam się z Kultem finansowo dopinać jesienną trasę pomarańczową bez udziału sponsorów. A ja od jakiegoś czasu rok w rok mówię, że tym razem to już się na pewno nie uda. Jak na tak duży zespół, tak długą trasę i koncerty w tak dużych salach, to jest chyba ciągle jeden z nielicznych, jeśli nie wręcz jedyny przypadek w Polsce.

Ten rok nie będzie wyjątkiem. Bilety sprzedają się bardzo dobrze, dlatego polecamy nie czekać do ostatniej chwili.

Jesienne koncerty obejmowały pierwotnie jedynie polskie miasta, z czasem jednak Kult coraz odważniej zapuszczał się na zachód, docierając niemal za każdym razem do nowych miejsc. Tegoroczna Pomarańczowa Trasa ruszyła w ubiegłym tygodniu w Wielkiej Brytanii. Kult ma już za sobą koncerty w Anglii i Irlandii. Następnym przystankiem jest Islandia, którą zespół odwiedzi po raz pierwszy. Kazik uczcił zaproszenie do Reykjaviku, nagrywając krótkie wideo, w którym mówi kilka zdań po islandzku.

Po powrocie z zagranicznych wojaży Kult odwiedzi 13 koncertów w Polsce, w tym aż trzy – 8, 9 i 10 listopada - w warszawskim klubie Stodoła. W rozpisce Pomarańczowej Trasy znalazły się ponadto m.in. Łódź (Wytwórnia, 2 listopada) oraz Poznań (Hala 2 MTP, 17 listopada). To właśnie występem w stolicy Wielkopolski Kult zamyka swój koncertowy kalendarz na ten rok.