Czy z tuszem mi do twarzy

12 lutego 2019

Powolnym acz pewnym krokiem tatuaż przekradł się do głównego nurtu. Szacuje się, że już blisko co dziesiąty rodak posiada choćby jeden malunek na ciele. Mamy wytatuowanych celebrytów, polityków, lekarzy czy innych specjalistów. W popularnej świadomości tatuaż przestaje być kojarzony z kryminałem czy subkulturą, częściej stanowi pamiątkę czy próbę wyrażenia siebie przez sztukę. Dzięki kwitnącemu trendowi ciągle powstają nowe salony tatuażu, a do najbardziej obleganych trzeba czekać miesiącami na wizytę. Zmieniło się również podejście pracodawców, choć wciąż bezpieczniej jest umieszczać tusz w miejscach, które można przykryć spodniami czy koszulą.

Wśród muzyków tatuaż zawsze stanowił pewien wyraz buntu czy indywidualności; wraz z popularyzacją trendu musiał się więc przenieść na ostatnie bastiony tabu, czyli dłonie, kark i twarze. Tradycyjnie miejsca te tatuowano dopiero po zapełnieniu wzorami reszty ciała; dziś nierzadko się od nich zaczyna.

Początki

Lil Wayne jako jeden z pierwszych mainstreamowych raperów zaprezentował tusz na twarzy, pojawiając się w 2004 roku w klipie do "Soldier" Destiny's Child z wytatuowanymi łzami, podkreślającymi budowany wtedy wizerunek gangsta rapera. Artyści, których ozdoby nie sugerowały afiliacji z gangami narażali się na kontakt z drwinami, proporcjonalnie do rozmiaru i wyrazistości pracy. The Game szybko pozbył się minimalistycznego motyla z twarzy (symbolizującego odrodzenie; niektórym kojarzył się bardziej z ćmą), przykrywając go symbolem Los Angeles Dodgers, a później dodatkowo oprawiając go w czerwoną gwiazdę. Niejedna publikacja pytała o poczytalność Gucci Mane'a, gdy dał sobie wytatuować na policzku ogromny rożek lodowy, podobiznę noszonego przez niego łańcucha.

Nie można przy tym ograniczyć zjawiska do rapu czy samej muzyki; warto wspomnieć choćby o Mike'u Tysonie, który już w 2003 zaprezentował się z ikonicznym tribalem wokół oka. Niektórzy, jak kanadyjski nieżyjący już model Zombie Boy, wprost zawdzięczali karierę swemu nietypowemu wyglądowi. Coraz odważniej ozdabiają się gwiazdy z najwyższej półki (wspomnijmy tylko o dłoni Rihanny czy małym krzyżu na twarzy Justina Biebera).

W żadnym jednak środowisku (nie licząc może samych tatuażystów) tusz na twarzy nie pojawia się tak często jak w rapie. Wkrótce ozdabiać twarz zaczęli coraz młodsi artyści, jak pop-rapowy Soulja Boy, który jako jeden z pierwszych świadomie wykorzystywał takie kanały jak myspace do promocji, docierając do najmłodszych słuchaczy. Artyści jak Stitches już od pierwszego singla dawali się poznać z tuszem na twarzy (w jego przypadku szwami wokół ust i AK47 na policzku).

Rytuał przejścia

Wśród tworzącego na przestrzeni ostatnich lat pokolenia tzw. soundcloud rapperów tatuaż na twarzy tworzy swoisty rytuał przejścia. Tacy wykonawcy jak Lil Peep, Lil Uzi Vert czy Lil Skies bez ogródek przyznawali, że wytatuowanie twarzy stanowiło dla nich ofiarę złożoną branży muzycznej, przekreślającą szanse kariery w standardowych zawodach. Samo posiadanie tatuażu wydaje się czasem ważniejsze niż jego jakiekolwiek znaczenie. Pierwszym tatuażem Lil Xana było imię jego matki na twarzy; jak później tłumaczył liczył, że pomoże to ostudzić jej gniew. Jego producent Arnoldisdead nie potrafił znaleźć dobrego wytłumaczenia dla tatuażu przedstawiającego Anne Frank, który zdobi jego cały policzek. Lil Peep w jednym z wywiadów przyznawał, że nie pamiętał zrobienia profetycznego tatuażu "get cake die young" na czole, będąc na haju podczas sesji. Tatuaże przedwcześnie zmarłych artystów jak Peepa czy XXXTentacion dodatkowo zyskują na ikoniczności, rodząc naśladowców.

Prace na ciałach czołowych artystów mogą razić prostotą czy amatorskością wzorów, stojącą w kontrze do kwitnących jak po deszczu profesjonalnych, artystycznych studiów tatuażu. Niektórzy, jak Ninja z Die Antwoord z całą świadomością inspirują się kulturą więzienną czy legendarnym GG Allinem (wiele z wzorów własnoręcznie na sobie wkłuwając). Coraz większą popularnością cieszy się również "ignorancki" styl tatuaży wywodzący się z kultury graficiarskiej, a mieszający obecnie więzienną estetykę z kulturą internetu. Jeden z popularyzatorów stylu, artysta znany pod pseudonimem FUZI, tatuował choćby Scarlett Johansson czy Diplo. Inni wydają się po prostu wybierać pierwsze lepsze studio z akurat wolnym terminem, a sam wzór tatuaży wymyślać chwilę przed jego zrobieniem.

Nowy tusz, nowy ja

Tak radykalna zmiana z pewnością może pomóc w popchnięciu lub restarcie kariery. Dla takich postaci jak 6ix9ine, Baby Goth czy Kid Boo, które rozpoczynały przygodę z muzyką bez większego powodzenia, zmiana czy podkreśleniu image'u tuszem okazała się kluczem do jakiejkolwiek rozpoznawalności. Co jednak z tymi, którzy mieli mniej szczęścia? Boonk, który zgromadził ponad 5-milionową publiczność na instagramie publikując filmiki z zuchwałych kradzieży, praktycznie na dobre zniknął z internetu gdy doprowadził do skasowania konta wrzucając relację z kopulacji. Jego dawny znajomy z celi Joker305, mimo całkiem realistycznej transformacji w komiksowego Jokera, nie mógł liczyć nawet na rozkręcenie kariery pozostając gdzieś w kategorii internetowych freaków.


Według plotek Gucci Mane poddawał się już sesjom laserowego usuwania rożka. Czy to samo czeka innych raperów gdy zaczną zbliżać się do czterdziestki? I jak wysoko podniesie poprzeczkę kolejne pokolenie? Tatuowanie gałek ocznych czy skaryfikację prezentował już choćby Popek, a przed nim takie postacie jak the Lizardman, Lucky Diamond Rich, the Enigma czy Stalking Cat dobrnęły chyba do limitów modyfikacji ciała. Czy w kolejnych latach wyrazem buntu będzie więc nienaruszona skóra?

Wydarzenia, które mogą Cię zainteresować

G-Eazy - zdjęcie główne wydarzenia

Fan kupił bilet na
G-Eazy
1 minutę temu